piątek, 6 listopada 2015

Pierwsze zakupy dla dziecka - ciąg dalszy


"Żyje się za pieniądze, ale nie należy żyć dla pieniędzy..."


W poprzednim poście opisałam Wam nasz wybór wózka, łóżeczka i wanienki. Czas na ciąg dalszy wyprawki. Są tu rzeczy i te drobne, mniej lub bardziej potrzebne.









1. Pościel firmy Milpol (15 elementów) - cena około 400 PLN


Zestaw ten urzekł mnie wyglądem. Solidnie wykonany, nawet po praniu jest śliczny. Do kompletu dokupiłam dodatkowe ręczniki kąpielowe, kocyk, zapasowe prześcieradło. Z perspektywy czasu jednak zastanowiłabym się nad mniejszym zestawem.

2. Zestaw butelek Philips Avent Natural - cena około 70 PLN w sklepach internetowych


Dzięki swojej wytrwałości i współpracy ze strony Julii karmiłam ją wyłącznie piersią do 6 miesiąca życia. Nawet gdy odciągnęłam pokarm mój mały Ssaczek odmawiał picia z butelki. Najpierw nauczyła się pić z kubka niekapka, a potem załapała butelkę (jednak nie była ona już nam potrzebna). Zestawu używam do odmierzenia wymaganej ilości wody do przygotowania kaszy. U mnie więc zakup był niekonieczny (tego jednak nie przewidzimy).

3. Laktator manulany Philips Avent - cena w sklepie internetowym około 100 PLN


Ze względu na to, że Julia nie miała problemu ze ssaniem piersi, laktator nie był często używany. Zestaw zawiera jedną małą butelkę i smoczek. Co do użytkowania u mnie nie było z nim problemu, spełnił moje oczekiwania (nie był jednak często użytkowany).

4. Podgrzewacz do butelek z termosem Philips Avent - cena w sklepie internetowym około 100 PLN


U nas pełni raczej rolę termosa (przeznaczonego tylko na wodę dla Julii). Gdy wybieramy się do kogoś z wizytą wlewam tam zagotowaną, ostudzoną do odpowiedniej temperatury wodę. Wówczas przygotowanie mleka lub kaszy zajmuje mi dosłownie chwilę bez robienia zamieszania. W okresie jesienno-zimowym lub gdy łapie nas jakieś choróbsko, przygotowuję do niego letnią wodę do picia dla Julci. Bardzo dobrze utrzymuje temperaturę.

5. Huśtawka Mamas & Papas Niebo z Gwiazdami - cena w sklepie internetowym około 650 PLN (my kupiliśmy używaną za niecałe 200 PLN)


Huśtawka zasilana bateriami. Posiada możliwość regulacji oparcia (można ją rozłożyć prawie na płasko). Po zablokowaniu może pełnić rolę siedziska (przy nauce jedzenia). Posiada pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa, odpinany daszek (znajdują się na nim kolorowe światełka przyciągające uwagę dziecka), pałąk z zabawkami, wybór natężenia prędkości huśtania, głosu i światełek. Urzekła mnie w niej możliwość podłączenia urządzenia MP3 z własną muzyką. Po złożeniu nie zajmuje wiele miejsca. Tapicerkę można odpiąć i wyprać. Posiada programy huśtania 5, 10, 15 minutowe oraz kilka melodii. Huśtawka jest przeznaczona dla dzieci od urodzenia do 6 miesięcy (waga maksymalna 9 kg). U nas sprawdziła się w trakcie dziennych drzemek, albo gdy chciałam coś zrobić w kuchni. Pożyteczny wynalazek, ale niekonieczny.

6. Kosz na zużyte pieluchy Tommee Tippee Sangenic Hygiene Plus - cena w sklepie internetowym wynosi około 100 PLN (cena zawiera trzy wkłady)


W sypialni, gdzie miało stać (i stoi) łóżeczko Julii nie było kosza. Zdecydowaliśmy się więc na taki wynalazek. Faktycznie, jak zapewnia producent, eliminuje brzydki zapach (żadne woreczki nie zrobiły u nas tego tak skutecznie). Jeden wkład powinien wystarczyć na około miesiąc, jednak przy noworodku wystarcza zaledwie na około tydzień. Dodając do tego cenę jednego wkładu na poziomie około 25 PLN, jest to wydatek ponad 100 PLN miesięcznie. Lepiej tą kwotę przeznaczyć moim zdaniem na pieluszki jednorazowe. Uważam nasz zakup za całkowicie niepotrzebny (chociaż do dzisiaj kosz stoi, a w nim zwykły worek na śmieci) :)

P.S. W następnym poście opiszę jakie kosmetyki wybraliśmy dla Julii oraz jak dodatkowo wyposażyliśmy naszą apteczkę.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz